STSport

Słynny trener MMA Mirosław Okniński za pośrednictwem portalu fightsport.pl postanowił zdementować pojawiające się informacje o tym jakoby na MMA Attack 3, w dniu 27 kwietnia miał zmierzyć się się ze słynnym „Hardkorowym Koksu” czyli Robertem Burneiką. O konflikcie Oknińskiego z litewskim kulturystą głośno było już przed drugą galą MMA Attack w 2012 roku. Wówczas Okniński wział na siebie trudne zadanie trenowania Marcina Najmana a także odpieranie ataków na niego. Obecnie celem ataku stał się on sam a właściwie jego nazwisko, które ma sporą wartość na rynku MMA.

Mirosław Okniński

Mirosław Okniński

„Ja nie wiem skąd ci pseudoznawcy MMA siedzący nad komputerami, chipsami i puszkami z colą wstawiają mnie w rozpiskach MMA Attack 3 naprzeciw Hardkorowego Koksu” – dziwi się poirytowany Okniński – „owszem byłem zainteresowany walką z Nim, ale to już historia. Teraz to raczej histeria, po tym jak wszystko ucichło w temacie zorganizowania tej walki i ktoś być może chce coś ugrać na moim nazwisku” – mówi znany szkoleniowiec dodając, że nie jest specjalnie zainteresowany pojedynkiem a na dodatek nikt nie podjął żadnych z nim rozmów.

„Uważam, że to jakieś 'wstrzyki’ i medialne nakręcanie się dawnym tematem. Tamten konflikt był autentyczny, bo byłem zaangażowany w spór z Litwinem, uważałem go za typowego sztucznie wyhodowanego 'Koksa’, który chce na MMA coś zarobić i jest złym przykładem dla młodych zawodników. Zdania nie zmieniłem, choć o Hardkorowym za dużo dziś już się nie mówi. Jak z odżywkami, bierzesz rośniesz, nie bierzesz chudniesz.Ot taka gwiazda jednego sezonu. Dzisiaj to chyba on sam o sobie zapomniał” – śmieje się Okniński na wspomnienie ówczesnych sporów, którymi żyło polskie MMA.

„Ludzie powoli zapominają o tamtej historii a ja dziś jestem organizatorem rozwojowego projektu Profesjonalnej Ligi MMA i wychowałem kilku świetnych fighterów w międzyczasie. Wielu twierdziło, że to Burneika dużo wniesie do polskiego MMA, ale to historia jak z Pudzianem i „łapać i rzucać”. Weszli do MMA narobli szumu i co z tego wynika poza korzyściami dla nich samych? Burneika, czy inne dziwolągi to cyrk a nie MMA. Jak chciałem walczyć z nim to wymyślał jakieś historie o „konfidentach” czy inne bajki zamiast jak facet powiedzieć: jeste ze…ny i boję się bić, bo mi bicek spadnie o centymetr i wpadnę w depresję” – elokwentnie ujął Okniński. „Na dziś nie ma tematu, bo nikogo nie stać na zorganizowanie takiej walki a Burneika się bałby się wyjść i przegrać, bo co powiedziałyby siłowniane koksy? Że hormony nie zadziałały? Trudno byłoby to wytłumaczyć i rynek by się załamał” – żartobliwie kończy najbardziej znany trener polskiego MMA.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.