STSport

– Sytuacja jest dynamiczna i trudno teraz powiedzieć, czy będą igrzyska. Ja z marzeń nie rezygnuję. Kiedyś ten koronawirus musi ustąpić – powiedział bokser Mateusz Masternak, który jeszcze w weekend walczył w Londynie w kwalifikacjach do igrzysk w Tokio.

Masternak w Londynie walczył o awans do igrzysk i był na dobrej drodze, bo swoją pierwszą walkę ze Słowakiem Davidem Michalkiem wygrał. W rozmowie z przyznał, że jeszcze nie oglądał swojego pojedynku.
Mimo pandemii, zawody w Londynie miały być dokończone, ale Międzynarodowy Komitet Olimpijski postanowił jednak w poniedziałek zawiesić imprezę. Kiedy i ewentualnie, gdzie zostanie dokończona, w tej chwili jeszcze nie jest jasne.

– Kolejny turniej będzie kontynuacją tego, co się zaczęło w Londynie. Na razie tylko tyle wiemy. Szkoda, bo przygotowania kosztowały mnie dużo pracy i rozłąki z rodziną. Cały polski związek dołożył bardzo dużo starań, pieniędzy, aby nas przygotować jak najlepiej i szkoda tego wszystkiego. Teraz trzeba wszystko organizować od nowa, a to są kolejne koszty i czas. Jestem żołnierzem, chodzę na co dzień do pracy i nie wiem, jak przełożeni zareagują, kiedy pokażę im kolejny grafik wyjazdów – skomentował Masternak.

Bokser powiedział, że najbliższe kilka dni przeznaczy na odpoczynek, ale później wróci do treningów, które będzie przeprowadzał w domu.
– Mam dobre warunki, aby trenować w domu. A co będzie dalej, zobaczymy. Sytuacja jest dynamiczna i trudno teraz powiedzieć, czy igrzyska się odbędą. Ja z marzeń nie rezygnuje. Kiedyś ten koronawirus musi ustąpić. Nie wyobrażam sobie jednak, aby igrzyska odbyły się bez kibiców. To byłaby zupełnie inna impreza – podsumował bokser.

Comments are closed.