Obóz Mariusza Wacha zrezygnował z badania próbki B. – Wysokie koszty – tłumaczy jego promotor Mariusz Kołodziej. Pierwsza próbka, pobrana u Polaka po walce z Władimirem Kliczką, wykazała u „Wikinga” obecność dopingu.

Próbkę B zawodnik musi badać już na własną rękę. W dodatku – co podkreślał w rozmowie z tvn24.pl Jerzy Smorawiński, przewodniczący Komisji ds. Zwalczania Dopingu w Sporcie, szanse na to, że druga próbka wskaże inny wynik są nikłe, wręcz niemożliwe, bo pochodzi z tego samego badania.

Obóz Wacha poddał się i czeka na werdykt bokserskich władz.

– Powodem były i wysokie koszty, sięgające nawet 30 tysięcy dolarów, w zależności od laboratorium, a także fakt, że to badanie nic by nie zmieniło. Czekamy na informację o długości dyskwalifikacji i czy kara będzie obowiązywała w Niemczech, czy na całym świecie. Jeśli to będzie na przykład rok, wtedy Mariusz skoncentruje się tylko na treningach. Musimy pracować, a ja muszę zapewnić mu aby po upływie karencji mógł walczyć i zarabiać – przyznaje promotor boksera Mariusz Kołodziej.

Trener zniknął

Dodaje, że od czasu ujawnienia dopingu u „Wikinga” nie ma kontaktu z głównym trenerem Juanem De Leonem. To on miał dostarczać odżywki Wachowi, które – jak przypuszcza bokser – mogły być zanieczyszczone zabronionymi substancjami.

– Portorykański trener Wacha zniknął. W naszym gymie z dziećmi pracuje jego kuzyn, ale wiadomości przekazywane za jego pośrednictwem są znikome – mówi szef grupy Global Boxing Kołodziej.

Czy De Leon pozostanie trenerem boksera, grupa zadecyduje w połowie stycznia.

– Na 15 stycznia Mariusz ma kupiony bilet i tego dnia przyjedzie do North Bergen. Jest doświadczonym pięściarzem i on zdecyduje, z kim chce współpracować – tłumaczy Kołodziej.

Straci pieniądze?

Stawką listopadowego pojedynku Wacha z młodszym z braci Kliczków był tytuł mistrza świata trzech organizacji IBF, WBA i WBO. Ukraiński pięściarz wygrał jednogłośnie na punkty (120:107, 120:107 i 119:109).

Polski pięściarz za pojedynek miał zarobić ok. 650 tys. euro. Po wykryciu u niego dopingu wypłata honorarium stanęła pod znakiem zapytania.

źródło: TVN24