STSport

Po ponad dwuletniej przerwie na ring wraca Dawid Kostecki. W sobotę w Krakowie spotka się z Andrzejem Sołdrą. Rzeszowianin przyznał, że jego marzenia się nie zmieniły – chciałby walczyć z Bernardem Hopkinsem.

Dawid Kostecki

Jestem pewny, że będę walczył o mistrzostwo świata, nikt mi nie wmówi, że nie zrealizuję swego sportowego celu w życiu. Kwestią czasu pozostaje, kiedy i z kim. Chciałbym z Hopkinsem, który jest – brzydko mówiąc – wybrykiem natury. Ma prawie 50 lat, a w tę sobotę będzie boksował o trzy pasy wagi półciężkiej (z Rosjaninem Siergiejem Kowaliowem – przyp.red.). Może poczeka na mnie… To najbardziej niewygodny pięściarz, w niesamowity sposób potrafi zniwelować atuty każdego rywala – powiedział Kostecki.

W czerwcu 2012 roku, tuż przed pojedynkiem z inną sławą zawodowych ringów Royem Jonesem Jr., rzeszowianin trafił do więzienia. W walce z zawodnikiem z USA zastąpił go Paweł Głażewski.

Polak miał Jonesa Jr na „deskach”, ale ostatecznie przegrał z nim w Łodzi na punkty. Obecnie Głażewski przygotowuje się do potyczki z Juergenem Braehmerem o mistrzostwo świata WBA w kategorii półciężkiej, zaś Kostecki rozpoczyna ponowną wspinaczkę na szczyt.

– Udowodnię, że spotkam się kiedyś z mocniejszym bokserem niż Braehmer i na większej gali. Głażewskiemu nie zazdroszczę, co więcej, trzymam kciuki, zresztą jak za każdego polskiego zawodnika. Ja idę inną drogą – w Arenie Kraków nie dam szans Sołdrze, od którego jestem zdecydowanie lepszy, a potem czekam na kolejne wyzwania. Oczywiście, w boksie wszystko możliwe, faworyci czasem zawodzą, ale w najczarniejszych snach nie widzę porażki z Andrzejem – dodał.

Podczas pobytu w zakładach karnych Kostecki zmienił nie tylko wygląd (zapuścił włosy), ale też podejście do życia – przeszedł na wegetarianizm i medytuje. Uważa, że prowadzi zdrowy tryb życia, a „królem jest nie tylko w ringu, ale też w kuchni”.

– Za kratkami robiłem to wszystko, na co nie miałbym czasu na wolności. Sporo czytałem, także prac naukowych, testowałem różne rzeczy pod kątem odżywiania i treningu bokserskiego. Oczywiście, że więzienia nie polecam, bo nie byłem przy narodzinach mojego czwartego syna, nie widziałem jak dorastają starsi chłopcy, nie mogłem pomóc żonie – przyznał podopieczny trenera Fiodora Łapina.

– Ale ja tych 26 miesięcy na pewno nie zmarnowałem. Jeśli chodzi o boks, z nikim nie sparowałem, nikt mnie nie wyzywał na pojedynek. Nie starałem się bić w materac łóżka, bo przecież worka nie miałem. Nic z tych rzeczy. Wiedziałem, że to wszystko będę miał po powrocie na normalną salę treningową. Dlatego skupiłem się na czymś innym – dodał Kostecki.

Kostecki przekonuje, że między liny znów będzie wchodził „Dawid chcący urywać głowy rywalom”, choć już bardziej cierpliwy i skoncentrowany. Dodaje, że pasa mistrza świata nie wywalczył Andrzej Fonfara, który w maju przegrał z Adonisem Stevensonem, ale on cel osiągnie. W przeszłości czempionami tej kategorii byli Dariusz Michalczewski i Tomasz Adamek, który w Krakowie w walce wieczoru spotka się z Arturem Szpilką.

– Jestem zachłanny na wiedzę, dlatego z większą uwagą niż kiedyś słucham Łapina. Później analizuję to, co mi powiedział, wcielam w życie podczas sparingów. W przeszłości było tak, że mieliśmy taktykę na pojedynek, ale mijała pierwsza, druga runda i nic. Nie wychodziło, więc traciłem cierpliwość i zaczynał coś zmieniać. Brakowało mi konsekwencji. Wiem, że to już przeszłość, choć tak do końca to przekonam się w sobotę. Stylu nie zmienię, ale głowę będę miał chłodniejszą – ocenił.

źródło: PAP

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.