STSport

Andrzej Gołota skończył dzisiaj 45 lat, co nie przeszkadza mu w intensywnych przygotowaniach do kolejnej walki w swojej karierze. Siódmego lutego 2013 roku ma inną, równie ważną rocznicę. W tym dniu będzie jego jubileuszowe 21-lecie walk zawodowych na ringu.

W 1992 roku w United Community Center w Milwaukee stanął do debiutanckiej walki z Rooseveltem Shulerem z którym wygrał przez techniczny nokaut w trzeciej rundzie. W tym samym roku Gołota stoczył jeszcze 7 walk, z których 6 wygrał przed czasem,a jedną z Robertem Smithem na punkty.W sumie do marca 1996 roku stoczył 20 walk, z czego 18 -krotnie zwyciężał przez K.O lub TKO i tylko dwa razy przez jednogłośną decyzję sędziów.W lipcu 1996 roku stanął do walki z ówczesnym mistrzem świata wagi ciężkiej Riddickiem Bowe. Gołota walkę wygrywał, jednakże za nieprzepisowe uderzenia poniżej pasa został zdyskwalifikowany w siódmej rundzie.Szansę rehabilitacji dostał jeszcze w tym samym roku i 14 grudnia w Convention Center w Atlantic City po raz kolejny skrzyżował rękawice z Riddickiem Bowe. Pojedynek ponownie wygrywał, ale dopuścił się takiego samego faulu jak podczas pierwszej walki i dyskwalifikacja Polaka w 9 rundzie była już tylko formalnością.
4 października 1997 roku Andrzej Gołota stanął do kolejnej walki o tytuł mistrza wagi ciężkiej, tym razem z Lennoxem Lewisem. Cała Polska z zapartym tchem czekała na ten pojedynek. Walka odbyła się w Caesar’s Hotel & Casino w Atlantic City i angielski pięściarz nie dał żadnych szans Polakowi nokautując go już w pierwszej rundzie.
Po tej druzgoczącej porażce Gołota powrócił na ring po półrocznej przerwie wygrywając przez K.O w szóstej rundzie z Eli Dixonem.Potem były zwycięstwa nad Jackiem Bastingem, Coreyem Sandersem,Timem Witherspoonem,Jesse Fergusonem i Quinnem Navarre.
Wszystko wskazywało, że Gołota wraca z powrotem na szczyt.Wtedy jednak 20 listopada 1999 roku w Trump Taj Mahal w Atlantic City stanął na ringu z niepokonanym Michaelem Grantem. Gołota walkę przegrał w 10 rundzie przez TKO. Po latach odwet na Grancie wziął inny Polak, Tomasz Adamek wygrywając z nim na punkty w Prudential Center w Newark.
W 2000 roku Andrzej Gołota wygrał w pięknym stylu dwie walki z Marcusem Rhode i Orlinem Norrisem.
20 października tego samego roku doszło, jednak do największej kompromitacji polskiego pięściarza w całej jego karierze.Gołota zmierzył się wtedy z Mike’m Tysonem i w trzeciej rundzie po mocnych ciosach „Iron Mike’a” uciekł z ringu. Walka została potem uznana za no contest bo podczas testów antydopingowych wykryto u Tysona marihuanę, niesmak jednak po tchórzliwych zachowaniu Gołoty pozostał. Do dziś nie wiadomo jaka była przyczyna jego zachowania.
Andrzej Gołota po tej kompromitacji trzy lata odpoczywał od walk bokserskich po czym niespodziewaniu powrócił na ring pokonując przez TKO Briana Nixa. W tym samym roku dopadł też doświadczonego Terrence Lewisa.
17 kwietnia 2004 roku stanął po raz kolejny do walki o tytuł mistrzowski, tym razem z Chrisem Byrdem. Walkę sędziowie punktowali jako remis, ale wielu fachowców było zdania, że wygrał Gołota. Podobnie było w pojedynku z Johnem Ruizem od którego Gołota był wyraźnie lepszy. Sędziowie byli jednak innego zdania i dali zwycięstwo Amerykaninowi.
21 maja 2005 roku Andrzej Gołota stanął do walki z Lamonem Brewsterem. Nikt nie spodziewał się takiego wyniku tego pojedynku, gdyż Lamon Brewster podobnie jak wcześniej Lennox Lewis ruszył ostro na Polaka i znokautował go w pierwszej rundzie. Był to prawdziwy szok dla polskich fanów.
Porażka ta spowodowała, że Gołota przez dwa kolejne lata pauzował. Na ring powrócił w czerwcu 2007 roku wygrywając przez TKO w drugiej rundzie z Jeremy Batesem. Potem przyszły zwycięstwa nad Kevinem McBride i Mike’m Mollo.W listopadzie 2008 roku na gali w Chengdu w Chinach Gołota przegrał walkę z Rayem Austinem z powodu kontuzji. Po roku przerwy i rehabilitacji „Andrew” przyjął propozycję walki z Tomaszem Adamkiem. Walka odbyła się na gali Polsat Boxing Night w łódzkiej Atlas Arenie. Tomasz Adamek debiutujący wtedy w wadze ciężkiej zniszczył Gołotę wygrywając walkę przed czasem w 5 rundzie.Dominował nad nim szybkością, siłą uderzeń i wydolnością. Andrzej Gołota zaprezentował się wtedy fatalnie i aż przykro było patrzeć jak Adamek go bezlitośnie obija w ringu. To był koniec kariery Andrzej Gołoty.
Teraz jednak po niemal 3,5 rocznej przerwie „Andrew” powraca na ring, aby zmierzyć się z innym weteranem boksu i kickboxingu Przemysławem Saletą.Walka odbędzie się na drugiej gali Polsat Boxing Night w Ergo Arenie w Gdańsku. Czy ta walka dla Gołoty poza wymiarem finansowym ma jakikolwiek sens? Jeśli bowiem zaprezentuje się w niej, tak jak w walce z Tomaszem Adamkiem to jest całkowicie bez szans.

Przemek Saleta cały czas trenuje. Nie wypadł z obiegu. Szykował się do walk z Najmanem, trenował wielopłaszczyznowo, biegał maratony. Gołota zaś przez 3,5 roku nie robił nic. Nie zaglądał na salę treningową. Tańczył, zajmował się biznesem i imprezował. Jeśli walka potrwa dłużej niż 3-4 rundy, to może się ona potoczyć na korzyść Salety i wtedy Gołota przegra przed czasem. Jeśli tak się stanie, to straci resztki on szacunku u swoich fanów.
Andrzej Gołota zatem nie ma wyjścia. Nie może tej walki potraktować lightowo i truchtać sobie po Warszawie korzystając z siłowni hotelowej i jednego treningu dziennie u Andrzeja Gmitruka. Powinien wsiąść się ostro za siebie, jechać w góry, robić wydolność, tarczować mocno z trenerem i sparować z dobrymi bokserami.
Jeśli przegra to będzie to koniec jego legendy…

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.