STSport

MMA to sport, który robi się w Polsce coraz popularniejszy. Najlepiej świadczą o tym fakty – transmisje na żywo gal z Polski i zza oceanu, tysiące fanów na trybunach, coraz większe zainteresowanie mediów zawodnikami i samym sportem, żeby wymienić najważniejsze. Nic więc dziwnego, że w ostatni weekend odbył się Konwent MMA, który bez większej przesady można nazwać świętem polskiego MMA.

Zorganizowany przez portal MMARocks zlot przyciągnął – z drobnymi wyjątkami – wszystkie liczące się postaci polskich mieszanych sztuk walki. Nie mogło zabraknąć dwóch wiodących i najbardziej popularnych polskich federacji, czyli Konfrontacji Sztuk Walki oraz MMA Attack. Obie organizacje reprezentowali szefowi, czyli Martin Lewandowski oraz Maciej Kawulski w wypadu KSW oraz Dariusz Cholewa.

Nie obyło się oczywiście bez zawodników. Każdy fan mógł uścisnąć dłoń, zrobić sobie fotkę czy poprosić o autograf między innymi Michała Materli, Marcina Różalskiego, Tomasza Drwala i wielu, wielu innych. Nie zabrakło również chyba najpopularniejszego z nich wszystkich, czyli Mameda Chalidowa, który lekko spóźniony, ale w końcu dotarł i od razu był oblegany.

Na konwencie, podobnie jak na wielu podobnych imprezach, nie mogło zabraknąć gali honorowej i nagród dla wyróżnionych zawodników i organizacji. Heraklesy, na cześć greckiego herosa, rozdawano w 9 kategoriach. Oto one wraz ze zwycięzcami:

  • Najlepszy Zawodnik – Michał Materla
  • Najlepszy Zawodnik w głosowaniu publiczności – Mamed Chalidow
  • Poddanie Roku – Mamed Chalidow (dźwignia na nogę Jessego Taylora na KSW 17)
  • Nokaut Roku – Artur Sowiński (przeciw Maciejowi Jewtuszce na KSW 17)
  • Gala Roku – KSW 16
  • Walka Roku – Borys Mańkowski vs Peter Sobotta na MMA Attack
  • Odkrycie Roku – Krzysztof Jotko
  • Klub Roku – Arrachion Olsztyn

Na pewno nie są to rozstrzygnięcia szokujące czy kontrowersyjne, ale pojawiło się kilka głosów w dyskusji, że to jednak Mamed Chalidow powinien dostać nagrodę dla najlepszego zawodnika. W końcu w 2011 roku stoczył trzy zwycięskie pojedynki, z których najdłuższy trwał ledwie 1 minutę i 46 sekund. Jednak Materla również ma się czym poszczycić. Również wygrał trzy pojedynki. Jeden z nich zakończył przed czasem gilotyną na Francuzie – Gregorym Babenie, a dwa jednogłośnymi decyzjami sędziów. Szczególnie jego ostatnia walka – z Mattem Horwitchem była szczególnie ciekawa, bo po pierwszych pięciu minutach to Polak był zdecydowanie słabszy. Później jednak udało mu się przekonać sędziów do tego, aby zarządzić dogrywkę, a w niej nie dał już szans rywalowi. Co warte jeszcze podkreślenia – popularny Cipao wrócił do ringu po przewlekłej kontuzji kolana, która wyeliminowała go ze startów na półtora roku. Wydaje się, że pozostałe statuetki powędrowały we właściwe ręce.

Co poza tym? Pokazowe treningi i walki, spotkania, dyskusje, rozmowy, czyli prawdziwa gratka dla fanów MMA. Wszelkie niedoskonałości organizacyjne trzeba zapomnieć i wybaczyć – wszak było to pierwsze spotkanie tego typu w Polsce. Można jednak z pełnym przekonaniem powiedzieć, że już czekamy na drugą edycję.

Leave a Reply

You must be logged in to post a comment.